Dzwoni budzik. Otwierasz oczy, przecierasz zmęczoną twarz. Patrzysz za okno, a tam leje deszcz, zimno, szarówka i ogólnie nieciekawa atmosfera… Wstajesz z łóżka, bose stopy dotykają zimnej podłogi. Potykasz się o zostawionego na podłodze kapcia i uderzasz się małym palcem u stopy o kant krzesła… Ałć… Jak to boli… Idziesz do łazienki, patrzysz w lustro: worki pod oczami, a w myślach tysiąc przekleństw. Marzysz tylko o tym, aby wrócić do łóżka. Ale niestety, przed Tobą bardzo długi i ciężki dzień.
Co to takiego? Poniedziałek. Wielka zmora większości pracujących ludzi.
Dla mnie od zawsze poniedziałki były największą możliwą zmorą i karą. Już w niedzielę wieczorem czułam się zestresowana nadchodzącym tygodniem, traciłam dobry humor i sama siebie negatywnie nastawiałam. Jeżeli ten scenariusz Tobie też wydaje się znajomy – czas to zmienić.
Postanowiłam przygotować kilka patentów na to, jak nie dać się poniedziałkowi i spróbować zmienić swoje negatywne nastawienie. Zapraszam do mojej subiektywnej listy rzeczy, które pomogą trochę osłodzić ten trudny początek tygodnia.
Nie podejmować stresujących, trudnych decyzji – jeśli tylko masz taka możliwość, postaraj się nie planować niczego trudnego na poniedziałek. Odłóż na inny dzień stresujące wizyty u lekarza wymagające stania w długich kolejkach, załatwianie formalności w urzędzie czy trudne spotkania biznesowe z kluczowym klientem. Przenieś na inny dzień wszystko, co może się nie udać. Pozwól sobie w poniedziałek powoli wdrożyć się w tydzień pracy i zrobić wszystkie zaplanowane zadania na spokojnie.
Zacząć dzień od czegoś miłego – postaraj się rozpocząć swój dzień w przyjemny sposób: pyszna kawa lub herbata wypita w słoneczny poranek na balkonie, zdrowe śniadanie niespiesznie zjedzone na ulubionej zastawie przy odcinku ulubionego serialu, a może nastawienie budzika na wcześniejszą godzinę i dłuższe przytulanie z partnerem i miła rozmowa na początek dnia? Do tego ulubione ubranie, ciekawa fryzura i staranny makijaż. Grunt, żeby zacząć dzień pozytywnie.
Przygotowania rozpocząć w niedzielę – pomocnym nawykiem z dzieciństwa będzie przygotowanie sobie ubrań na kolejny dzień, aby rano nie szukać w pośpiechu czegokolwiek do założenia. Jeśli wieczorem przygotujemy sobie strój – nie zastanie nas rano niespodzianka, że któraś rzecz jest poplamiona lub niewyprasowana. Warto też wieczorem przygotować i spakować torebkę, którą zabierasz do pracy, zostawić klucze w widocznym miejscu, przygotować potrzebne dokumenty, np. przepustkę do pracy, żeby rano w panice wszystkiego nie szukać.
Dobrze zacząć pracę – Ciekawym patentem jest zaplanować na sam początek dnia, w miarę możliwości, jakieś zadanie, które jest nie skomplikowane, jest względnie przyjemne do zrobienia i da szybką satysfakcje tego, że coś jest wykonane. W ten sposób trochę „oszukujemy” nasz mózg, że już coś zrobiliśmy, że coś nam się danego dnia już udało. W ten sposób łatwiej poradzić sobie z kolejnymi wyzwaniami, jakie czekają nas tego dnia.
Fundować sobie drobne przyjemności w ciągu dnia – chwila odpoczynku, spacer w trakcie przerwy, krótka rozmowa z przyjaciółką przez telefon, a może pyszne ciasto na deser, albo podwójne lody? W trudne dni, warto umilać sobie czas na wiele sposobów. Założyć ulubioną bluzkę, najlepsze buty i przygotować ulubione danie na lunch. Im więcej radości w trakcie dnia – tym lepiej. A jeśli nie mamy możliwości zrobienia sobie takich przyjemności w pracy, zaplanujmy coś miłego na wieczór – może to być, np. gorąca kąpiel w wannie pełnej piany z bombami do kąpieli, lampka wina i maseczka na twarz.
Położyć się spać o wczesnej porze – w niedziele wieczorem warto położyć się do łóżka wcześniej. Obudzenie się wyspanym to gwarancja lepszego nastroju i milszego kolejnego dnia. W końcu chyba nikt nie chce cały dzień chodzić i przecierać oczu ze zmęczenia. Przed snem posłuchaj relaksującej muzyki, poczytaj dobrą książkę… i nie myśl o pracy.
Niestety powyższe sposoby nie sprawią, że poniedziałek przestanie istnieć. Nie pomogą również przy niespodziewanych problemach czy brzydkiej pogodzie. Mogą jednak chociaż trochę osłodzić ten przykry początek tygodnia. A co robić, gdy żadne sposoby nie działają? Zacisnąć zęby i powtarzać sobie, że poniedziałki trwają tyle samo, co każdy inny dzień tygodnia i też się niedługo skończą!
A Wy jakie macie sposoby na umilenie sobie trudnego poniedziałku?
Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami i patentami.
Poniedziałki, jak poniedziałki – ostatnio mam wrażenie, że to piątki stały się najgorszymi dniami w tygodniu. W pracy urwanie głowy, często zostaje się po godzinach i wcale nie jest łatwo. Dobrze chociaż, że po piątku już jest tylko weekend i można szybko zregenerować siły. 🙂
PolubieniePolubienie
Możesz wykorzystać porady do piątku 🙂
PolubieniePolubienie