Ulubieńcy lipca

Hej! Witajcie w środku lata, w gorący sierpniowy dzień. Dzisiaj będzie trochę „prywaty” czyli zaczynamy nowy cykl na blogu. Przed Wami: ulubieńcy lipca. Sierpień już na dobre się zaczął, słońce nam mocno przygrzewa, czas więc na małe podsumowanie półmetku wakacji. W lipcu sporo się u mnie działo – nowa praca i przeprowadzka, więc w sierpniu planuję trochę zwolnić, zająć się sobą i psychicznie wypocząć. A oto, co w lipcu najbardziej zdobyło moje serce:

  1. Konkursowa książka od Kameralnej.

W lipcu wzięłam udział w newsletterowym konkursie na blogu kameralna.com.pl, (bardzo serdecznie Wam polecam bloga Doroty, to jeden z moich ulubionych i ogromna inspiracja dla mnie). Ku mojej wielkiej radości, konkurs udało mi się wygrać i po bardzo niedługim czasie przyszła do mnie nagroda – książka „Piękne życie”.

IMG_20170806_131230

Jeszcze nie zdążyłam się za nią zabrać, ale już czuję, że to bardzo moje klimaty, no i sama wygrana sprawiła mi tyle radości, że nie mogło tu zabraknąć wzmianki na ten temat.

  1. Co mi w sercu gra…

Moim bezapelacyjnym hitem lipca jest piosenka Andrzeja Piasecznego – My. Piękna piosenka i bardzo pozytywna (co jak na Andrzeja jest wielkim zaskoczeniem, ale także bardzo miłym). Sam Piasek tak napisał o tej piosence: „ (…) Cieszymy się tym, że jesteśmy, że siebie mamy. Wszystkim co dobrego nas spotkało i tym co na nas jeszcze czeka. Każdą bliskością, każdym przyjaznym i dobrym człowiekiem. Każdą relacją i wszystkim w nas kochaniem. Kim jesteśmy My? Jesteśmy miłością i wypełniającą nas radością. Wszyscy jesteśmy.” Bardzo polecam wszystkim większym i mniejszym fanom Andrzeja (i nie tylko!). Zostawiam linka do posłuchania!

KLIK

  1. „Wycieczka” do Ikei.

Ci, którzy mnie znają, pewnie znają też moją wielką nieskończoną miłość do Ikei. W lipcu zdarzył się świetny powód do jej odwiedzenia. Do nowego mieszkania zakupiłam małe śliczne biureczko i krzesło (a przy okazji trochę „pierdółek” takich jak świeczki). Biurko jest białe, malutkie, praktyczne i uwielbiam przy nim siedzieć. Po zakupach obowiązkowo poszłyśmy wraz z moją przyjaciółką (pozdrawiam Cię, kochana!) do restauracji Ikeowskiej, gdzie zjadłam pyszną jarzynową zupę (kocham zupy!)

 IMG_20170730_191932

  1. Ulubiony zakup – rolki.

To część mojego planu pod tytułem „w-końcu-trzeba-zacząć-się-ruszać”. Wstyd się przyznać, ale moja kondycja jest naprawdę w fatalnym stanie, więc jakakolwiek aktywność fizyczna jest dla mnie teraz niezbędna. Mam nadzieję, że sobie niczego nie połamię, bo ostatnio na rolkach jeździłam w 4 klasie podstawówki. Także jak zobaczycie kogoś szalonego pędzącego na rolkach to lepiej uciekajcie, bo jeszcze się nie nauczyłam hamować!

 IMG_20170806_125730

  1. Ulubieniec kulinarny czyli domowe piwo.

Gapa ze mnie straszna, bo nie zrobiłam zdjęcia, zanim się skończyło, ale myślę, że fakt, że nasze domowe piwo warzone przez mojego Chłopaka jest już tylko wspomnieniem to najlepszy dowód na to, że powinno znaleźć się w ulubieńcach. Wyszło pyszne i już czekam na kolejne.

 

No i to tyle! W lipcu nie oglądałam za dużo filmów ani seriali (czy kiedyś skończymy w końcu oglądać Czas honoru?), nie mam też żadnych nowych odkryć youtubowych ani blogowych, więc chętnie przyjmę jakieś propozycje.

Życzę Wam przyjemnego sierpnia i dużo dobrych przeżyć.

Do następnego!

 

3 myśli na temat “Ulubieńcy lipca

  1. Hejki!!!!!!
    3. :* :* :* dzięki za pozdrówki! Biurko śliczne i krzesło teeż! 🙂 zakupy udane – oprócz świeczek :p (you know what I mean…)
    4. Z tym punktem również czuję się związana 🙂 Wpajałam Ci tę myśl cały czas! Ubolewam tylko, że rozłąka ze mną dopiero skłoniła Cię do takich decyzji 😦 :p, ale lepiej późno niż wcale.
    5. Czekam na kolejną partię!

    Taaaaak ja też czekam aż w końcu obojrzysz i będę mogła podzielić się swoimi emocjami, a nie na spekulacje odpowiadać: „lalalala…” 🙂

    Polecam „W starym dobrym stylu” 🙂 w sam raz dla mojej staruszki! :p

    To Tyle Koligu…. 🙂

    Pisałam ja. Twoje psiapsia forever! ❤ hihi

    Polubienie

  2. O nieee 😦 skasował mi się punkt 1 i 2 :((((
    W takim razie jeszcze raz…

    Czuję się emocjonalnie związana z każdym punktem ( 🙂 ), a wiec po kolei…

    1. Co prawda nie ma na tym zdjęciu nic bezpośrednio powiązanego ze mną, ale jest mój ‚must have’ (do którego zakupu przymierzam się od daaaawna), czyli zaparzaczo-dzbanek (na potrzeby komentarza wymyśliłam sobie własną nazwę ;p )
    2. Kto Ci pokazał tą piosenkę, no kto ;>

    Polubienie

Dodaj komentarz