W zasadzie ten wpis mogłabym zakończyć na jednym zdaniu, które ostatnio przyszło mi do głowy: „zdrową relację mogą stworzyć tylko zdrowe osoby”. Postaram się jednak trochę rozwinąć temat i wyjaśnić, co dokładnie mam na myśli i o co w tym wszystkim chodzi.
A najlepiej wszelkie zmiany zaczynać od siebie…
Wbrew pozorom, żeby znaleźć się w zdrowej relacji wcale nie należy zaczynać od szukania odpowiedniej osoby do jej stworzenia, ale od spojrzenia na siebie, swoje błędy, swoje zachowania i swoje wymagania. Spójrz na siebie krytycznie i bez ściemy. Jeśli potrzebujesz – weź do tego kartkę i długopis. Na chłodno oceń swoje poprzednie relacje, zastanów się, jakie popełniłeś w niej błędy, co robiłeś „nie tak”, w jaki sposób „zawiniłeś”. Nie użalaj się nad sobą, nie załamuj – nie o to w tym chodzi. To ćwiczenie ma na celu zdefiniowanie swoich słabości, swoich błędów, zauważenie ich i wyciągnięcie z nich odpowiednich wniosków. No i oczywiście zmianę tych zachowań na pozytywne. Jeśli np. w swoim poprzednim związku (lub nawet w obecnym) byłeś wiecznie obrażony – spróbuj puszczać drobne złośliwości w niepamięć i po prostu je zignorować. Zazwyczaj druga strona nie ma nic złego na myśli. 🙂 Jeśli jesteś typowym przykładem „wypominacza”, spróbuj czasem ugryźć się w język następnym razem, kiedy zauważysz, że Twój luby znowu nakruszył chlebem na dywan. Nic się nie stanie, jak przez chwile będzie trochę brudno. 🙂
A zresztą… „kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień”…
Nie licz na to, że ktoś się zmieni. Albo że Ty się zmienisz.
Naprawdę. Nie licz. To trochę opozycyjne do kilku poprzednich zdań, gdzie namawiałam do pracy nad sobą i ulepszeń życia. Być może będzie to kontrowersyjna opinia, ale generalnie uważam, że ludzie się nie zmieniają. Przynajmniej nie tak „dogłębnie”. Można zmienić dane nawyki, zachowania, ale nie można zmienić się całkowicie. A nawet jeżeli można… To czy, jeśli druga osoba zmieni się o 180 stopni, to wciąż będzie tą osobą, którą pokochałeś…?
Skończ z syndromem gimnazjalisty
Jeżeli wciąż jesteś w gimnazjum, to pomiń ten akapit. Ale jeśli ten etap edukacji już dawno za Tobą, zastanów się, czy gdzieś w głębi nie pozostały Ci niezbyt chwalebne nawyki z tego okresu. Jakie? Obrażanie się „bo on się na nią spojrzał”. Szukanie drugiego dna „a może to, że powiedział, że mu na mnie zależy, to znaczy że nie chce się angażować”. Odczytał wiadomość i nie odpisał? – pewnie nie chce ze mną rozmawiać! Ponadto, wszystkie dziecinne gierki w stylu „nie będę się odzywać, niech zobaczy kto ma władzę”, itd., itd… Szkoda życia, serio. Poza tym, jeszcze jedno: to, co ktoś powiedział nie równa się Twojej interpretacji tego, co powiedział. Ludzie mają duże skłonności do nadinterpretowania wszystkiego… Jeśli nie jesteś pewien, co ktoś miał na myśli, to może warto dopytać?
I na koniec…
Bądź życzliwy, a nie złośliwy.
To taka uniwersalna porada i niech będzie motywem przewodnim we wszystkich relacjach. Każdy ma czasem zły dzień, każdemu czasem nie chce się pozmywać naczyń albo ugotować obiadu. Bądźmy wyrozumiali, a inni będą wyrozumiali również dla nas. Czasem zamiast się kłócić lepiej odpuścić. Bo znowu… szkoda życia na kłótnie. 🙂
Popracuj nad sobą, a Twoje relację zaczną się zmieniać. Generalnie, apeluje tylko o jedno – o zdrowy rozsądek. We wszystkim.
True – szkoda życia!
🙂 ❤
PolubieniePolubienie