10 powodów, dla których muzyka była, jest i zawsze będzie moją przyjaciółką

„When I grow older

I willl be there at your side to remind you

How I still love you”

 O muzyce można pisać bardzo dużo, bardzo długo i bardzo często. Muzyka była ze mną od zawsze, odkąd tylko pamiętam. Mam to szczęście, że pamiętam czasy kaset magnetofonowych i nagrywanie na nie piosenek puszczanych w radiu. Robiłam wtedy niezłe składanki. 😉 Pamiętam mojego pierwszego walkmana, z którym biegałam po osiedlu słuchając „Ich Troje”. Potem nastały czasy odtwarzaczy mp3, aż w końcu wszyscy zaczęli słuchać muzyki na telefonach. Zmieniło się właściwie wszystko – odtwarzacze muzyczne, rodzaj muzyki, której słucham, ale jedno nigdy się nie zmieniło – moja miłość do muzyki. Dlatego dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi przemyśleniami, dlaczego muzyka zawsze była i będzie chyba nie tylko moją, przyjaciółką:

1. Zawsze można na nią liczyć.

Zaryzykuję stwierdzeniem, że można znaleźć piosenkę na każdy temat, na każdy nastrój i na każdą okoliczność. Niezależnie od tego, co się dzieje w naszym życiu, czy to złego czy dobrego, zawsze znajdziemy jakąś tematyczną piosenkę odpowiednią dla naszego samopoczucia, chwili czy sytuacji, w której się znaleźliśmy. Jakoś lżej się robi na duszy, kiedy ktoś śpiewa o podobnych problemach, które mamy i można poczuć, że nie jesteśmy ze wszystkim sami. Magia!

2. Łączy ludzi.

Wiele moich ciekawych znajomości zaczęło się od rozmów o tym, kto czego słucha. Wielu ludzi kojarzy mi się z konkretnymi piosenkami, które znam przez nich lub których słuchałam w okresie ich poznawania. Łatwiej jest przełamać początkowe trudności rozmowami o muzyce, szczególnie jeśli okazuje się, że rozmówca słucha podobnej i można podzielić się swoimi spostrzeżeniami albo polecić coś nowego. Ja zawsze pytam ludzi, czego słuchają i lubię, kiedy włączy mi się jakaś piosenka, która jednoznacznie mi o kimś przypomina.

3. Towarzyszy w wielu czynnościach.

Muzyka może towarzyszyć nam w wielu rzeczach, które robimy. Lubię słuchać muzyki w pracy, kiedy potrzebuję odciąć się od otoczenia i skupić; często do sprzątania włączam jakąś playlistę. Fajnie też posłuchać czegoś podczas jazdy komunikacją miejską czy ogólnie – w podróży. Do każdej czynności można dopasować, jakąś dobrą muzykę i to jest super!

4. Daje radość.

I uśmiech. Tak po prostu.

5. Poszerza horyzonty.

O ile oczywiście jesteśmy otwarci na nowości. Ja zawsze byłam i może to przez to w ciągu całego życia zdążyłam przejść już przez słuchanie prawie wszystkich gatunków ;). Fajnie jest poznawać coś innego, coś nowego, coś zupełnie niespodziewanego. Dodatkowo pójść na niesamowity koncert, zainspirować się artystą albo zmotywować do stworzenia czegoś swojego.

6. Nigdy się nie nudzi i zawsze daje coś nowego.

Czasem jakaś piosenka spodoba mi się na tyle, że słucham jej w kółko i w kółko… aż mi obrzydnie i uszy mi więdną po pierwszej nutce (tak było np. z Bohemian Rhapsody :D). Na szczęście wtedy z pomocą przychodzi milion innych kawałków, znanych i nieznanych i można ukoić duszę w inny sposób. A odkąd odkryłam spotify – odkrywanie muzyki stało się prostsze niż kiedykolwiek.

7. Wspomaga naukę języków.

Chyba nic tak dobrze nie podszkoliło mnie w języku angielskim jak słuchanie muzyki w tym języku. Kiedyś bardzo często spisywałam teksty ulubionych piosenek na kartkę, a potem uczyłam się ich na pamięć, żeby śpiewać z ulubionymi zespołami. Chyba powinnam do tego wrócić, bo nauka niemieckiego naprawdę idzie mi opornie. 😉

8. Przywołuje wspomnienia.

Gdybym miała nakręcić film o swoim życiu to chyba wyszła by do niego całkiem niezła ścieżka dźwiękowa. 😉 Patrząc na historię moich „polubień” na you tube jestem w stanie określić, co robiłam i co działo się w moim życiu akurat wtedy, kiedy słuchałam danej piosenki i dałam jej „łapkę w górę”. Czasem miło sobie powspominać dawne czasy i z sentymentem posłuchać niektórych utworów.

„But baby since I’ve been loving you, yeah,

I’m about to lose my worried mind”

9. Daje emocje i uczy wrażliwości.

Nic nie wzbudza we mnie takich emocji, jak muzyka. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że „w muzyce najważniejsze są emocje” i całkowicie się z tym zgadzam! Muzyka często wywołuje we mnie skrajne emocje i gęsią skórkę, do tego uczy wrażliwości na piękno i pokazuje, jak żyć bardziej uważnie. Czego chcieć więcej?

10. Nigdy nie zawodzi.

Jak przystało na prawdziwą przyjaciółkę – muzyka jest zawsze o każdej porze dnia i nocy. Zawsze i wszędzie. Jak zabraknie prądu to można pośpiewać. 😉 Albo zagrać na gitarze!

„Bo można kochać babcię i wujka,

Papugę w kropki i jej krzyki,

A w sercu na dnie, mieć prócz tego,

Zwyczajną miłość do muzyki”

Dajcie znać, jakiej muzyki słuchacie i jakie miejsce zajmuje w Waszym życiu!