Planszówkowe (i nie tylko) nowości – czyli co robić w domu w trakcie zimy

Trochę spóźniona, bo nieco po świętach, ale w końcu zapukała do nas prawdziwa zima. Temperatury spadły do takich wartości, jakich nie widziałam od kilku lat. W końcu pojawił się też, wyczekiwany przez niektórych, a znienawidzony przez innych, biały puch, który pokrył ulice i sprawił, że świat zaczął wyglądać nieco bajkowo… Kiedy jednak temperatura na dworze nie zachęca do długiego przebywania na zewnątrz, a wszystkie atrakcje takie jak kina, teatry, restauracje wciąż pozostają zamknięte, znowu pojawia się pytanie, które od niemal roku wciąż powraca jak bumerang: jak umilić sobie czas w domu? Z pomocą przychodzą gry planszowe i towarzyskie, które nie tylko bawią, ale też uczą. Zapraszam na wizytę w moim domu i obejrzenie moich nowości planszówkowych!

Przy budowaniu mojego nowego zestawu umilającego czas w domu, tym razem postawiłam na gry, w które można grać w dwie osoby. Z uwagi na to, że zazwyczaj chcemy grać z moim Mężem sami, a gier dla większej liczby osób mamy już kilka, tym razem wybór padł właśnie na takie gry, do których nie będziemy potrzebowali poszukiwać dodatkowych osób. Większość z tych gier wypróbowaliśmy już wcześniej przy okazji wizyt u znajomych i bardzo nam się podobały. A zatem, co nowego się pojawiło?

  1. Pentago.

Gra, która polega na tym, aby ułożyć 5 kulek tego samego koloru w rzędzie – w pionie, w poziomie lub po skosie. Gracze na przemian układają kulki – białe lub czarne. Utrudnienie polega na tym, że po każdym ułożeniu kulki, gracz musi obrócić część planszy o dziewięćdziesiąt stopni. Bardzo przyjemna gra, w mechanice przypominająca trochę znaną wszystkim grę – kółko i krzyżyk. Jej dużą zaletą jest to, że ma wieczko, dzięki któremu grę bez wielkiego pudełka można zabrać, np. w podróż i nie będzie zajmowała dużo miejsca. Rozgrywka kończy się szybko, ale, podobnie jak w kółku i krzyżyku, nigdy nie kończy się na jednej partii.

2. I know.

To z kolei gra wymagająca wiedzy ogólnej z różnych dziedzin. Do każdego pytania są trzy podpowiedzi i każdy z graczy musi w ciemno ocenić, po ilu podpowiedziach będzie znał odpowiedź. Dodatkowo wymaga przewidywania, czy inni gracze będą znali odpowiedź. Gra jest przeznaczona dla 2 do 6 graczy. Bardzo lubię ten rodzaj gier, który przy okazji dobrej zabawy, dodatkowo pozwala jeszcze na zdobywanie wiedzy, poznawanie ciekawostek ze świata i odkrywanie go.

3. Woodyland.

Bardzo zabawna gra dwuosobowa, w której jeden z graczy układa kod z kolorowych pionków, a drugi musi go odgadnąć poprzez dawanie propozycji tego kodu. Gracz, który zadaje zagadkę, daje podpowiedzi. Na podstawie tych podpowiedzi druga osoba musi odgadnąć kod. Gra wymaga nieco szczęścia na początku, odrobinę logicznego myślenia i wyciągania wniosków i przede wszystkim… odróżniania kolorów… Jej małą wadą jest to, że kolory pomarańczowy i czerwony są do siebie bardzo podobne i trudno jest je rozróżnić.

4. Pięć w rzędzie.

Trochę taka wariacja na temat Pentago. Celem jest ułożenie pięciu kulek w poziomie, pionie lub po skosie. Tutaj jednak kulki wrzucamy od góry do pojemniczków. Gracze wrzucają kulki na zmianę – tak aby ułożyć swój rządek lub pokrzyżować plany przeciwnika. Minusem tej gry, w naszym wydaniu, jest to, że jest ona dość niewygodna, kulki po wrzuceniu są mało widoczne, a całą grę ciężko postawić w taki sposób, aby była na wysokości wzroku graczy.

5. Szachy.

I na koniec gra, którą zna chyba każdy, a która ostatnio przeżywa swoje odrodzenie spowodowane serialem Gambit Królowej. Przyznam szczerze, że my również, po obejrzeniu serialu, skusiliśmy się na zakup własnej kolekcji figur. W „fizyczne” szachy gramy jednak stosunkowo rzadko, bo w długie chłodne wieczory wciągnęła nas strona chess.com, na której można robić tzw. PuzzleRush, czyli zadania, w których trzeba ocenić, jaki ruch, którą figurą, będzie w danym rozkładzie figur najlepszy. Gra ta kończy się, gdy trzy razy nie uda nam się odgadnąć prawidłowego ruchu. Świetna zabawa i niesamowicie wciąga (mnie osobiście bardziej niż tradycyjna gra).

To tyle gier ode mnie na dziś. Dajcie znać, w co Wy ostatnio gracie – z rodziną, przyjaciółmi czy z dziećmi. Opowiedzcie, jak spędzacie zimowe wieczory. Trzymajcie się ciepło (dosłownie i w przenośni!).

Do następnego!

7 myśli na temat “Planszówkowe (i nie tylko) nowości – czyli co robić w domu w trakcie zimy

  1. Uderz stół, a planszówki się odezwą 😉 U nas ostatnio rządzi „Munchkin”. Plus Monopoly i Carcassone. Ze względu na śmierć Papcia Chmiela planujemy odświeżyć sobie planszówkę „Tytus Romek i A’tomek”. W planach mamy jeszcze „Azul”, ale to dopiero na walentynki 😉
    Cieszy fakt, że znajdujecie dla siebie czas i celebrujecie go przy wspólnym stole/stoliku/planszy 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. U nas rządzi Rummikub, akurat wersja turystyczna (gramy we dwoje lub w trójkę). Monopoly (na kartę) i Eurobiznes wydanie tradycyjne. Do tego Pędzące żółwie, Ubongo, Trio (polecam), szachy, warcaby i Chińczyk. U Ciebie zainteresował mnie ten Woodyland 🙂 Bawcie się dobrze!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz