Ulubieńcy zimy 2021

Po dłuższej przerwie wracam do jednego z najstarszych cykli na moim blogu – ulubieńców. Nazbierało mi się kilka fajnych rzeczy w ostatnim czasie, dlatego nareszcie seria poleceń wróciła do łask. Jeśli jesteście ciekawi, co w mijającą już powoli zimę mnie zachwyciło, zapraszam do dalszego czytania. Zimę tę żegnam w bardzo dobrym nastroju i wręcz już nie mogę doczekać się wiosny, która przyniesie wiele nowych fajnych przeżyć!

1. Świąteczny wypad nad morze.

Zeszły rok, z wiadomych przyczyn pandemicznych, nie obfitował w zbyt wiele wyjazdów. Dlatego jeszcze bardziej ucieszyło mnie, że właściwie rzutem na taśmę, udało mi się na koniec roku zrealizować podróżniczy cel – spacer po plaży. Udało się przy okazji bożonarodzeniowej wizyty u rodziny. I choć było bardzo zimno i wiatr hulał niesamowicie – pozwoliło mi to na złapanie powiewu świeżości i zregenerowanie sił na nadchodzący rok.

2. Książka: Najciekawsze przypadki w psychologii G. Rollsa.

O tej książce pisałam Wam już przy okazji wpisu na temat nowości książkowych na pierwszy kwartał tego roku. Wspominałam wtedy, że na tę książkę polowałam dość długo i że mam wobec niej wielkie nadzieje. Muszę przyznać, że nie zawiodłam się i książka w pełni spełniła moje oczekiwania. Zawiera ona opis 19 różnych przypadków wyjątkowych pacjentów zmagającymi się z różnorodnymi schorzeniami i zaburzeniami. Jej dużym atutem jest to, że jest napisana bardzo prostym językiem, bez skomplikowanych medycznych określeń i definicji. Jeśli interesują Was psychologiczne ciekawostki – bardzo polecam!

3. Musical „Aida”.

Tej zimy, właściwie zupełnym fartem (bo chwilę później z powodu pandemii znowu zamknięto teatry), po rocznej przerwie, udało mi się w końcu pójść do Teatru. Wybrałyśmy się wraz z koleżanką na Musical „Aida”, którego akcja dzieje się w starożytnym Egipcie i opowiada o zakazanej miłości. Spektakl bardzo mi się podobał, aktorzy wykonali świetną robotę, a muzyka była przyjemna dla ucha. Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach znowu uda się gdzieś wyskoczyć, ponieważ teatr zawsze jest dla mnie miłą odskocznią od codzienności i sposobem na relaks i odpoczynek. Na musicalu byłyśmy w Teatrze Muzycznym „Roma” w Warszawie. Jeśli kiedyś będziecie mieć okazję uczestniczyć w jakimś wydarzeniu w tym miejscu, bardzo polecam.

4. Nowy głośnik.

W ramach świątecznego, wspólnego prezentu sprawiliśmy sobie wraz z Mężem nowy głośnik z możliwością odtwarzania przez Bluetooth. Jestem zachwycona jakością dźwięku i ogólnym designem tego głośnika! Wygląda bardzo elegancko, do tego można go także kablem podłączyć np. do telewizora (co przyda się np. przy oglądaniu kolejnej edycji The Voice!). Jeśli poszukujecie dobrego i niewielkiego głośnika – bardzo polecam!

5. Serial „Outlander”.

I na koniec serial, do którego zbierałam się bardzo długi czas. Szczerze mówiąc od dłuższego czasu nie oglądam prawie w ogóle ani seriali ani w ogóle telewizji (poza sezonem skoków narciarskich telewizor jest u nas bardziej „kurzołapem”). Dlatego zebranie się za oglądanie jakiejkolwiek nowej serii zajęło mi chyba rok, albo i więcej. Kiedy już jednak zaczęłam oglądać – przepadłam i pierwszy sezon obejrzałam właściwie jednym tchem. Serial opowiada o miłości dwojga ludzi w czasach osiemnastowiecznej Szkocji. Można go podziwiać za wspaniałe krajobrazy, elementy historyczne i przede wszystkim – wyciskającą łzy historię miłosną. Początkowo oglądałam go sama, ale nawet mój mąż się trochę zainteresował. 🙂 Jeśli jeszcze nie oglądaliście – nie czekajcie dłużej!

To moi wszyscy ulubieńcy zimy. Dajcie znać, co ostatnio słuchacie, czytacie i oglądacie. Napiszcie, co u Was słychać i co ciekawego wydarzyło się u Was tej zimy.

Trzymajcie się ciepło!