Ulubieńcy wiosny i lata

Koniec lata, jak zwykle, nadszedł nieuchronnie. Brązowa opalenizna jest już tylko wspomnieniem, a krótkie szorty i przewiewne sukienki czas schować głęboko do szafy. Z zakamarków wyciągamy ciepłe swetry, botki, rękawiczki i parasole. Okrywamy się szalami, ciepłymi kocami i znów pijemy litry gorącej herbaty z miodem. Za oknem deszcz pada coraz częściej, wiatr hula i mrozi nasze uszy i dłonie. Pani Jesień rozsiada się wygodnie w naszej codzienności – zrzuca z drzew dojrzałe już kasztany, maluje drzewa na piękne barwy i sprawia, że po gorącym, szalonym lecie, czas zwalnia choć na moment, każąc nam schować się pod kołdrą i poczytać książkę przy aromatycznej herbacie i domowym cieście. Rozsiadam się więc wygodnie w swoim ulubionym fotelu i wspominam minione, wspaniałe miesiące, jednocześnie ciesząc się nadchodzącym chłodem.

Dzień dobry! Nie wiem, jak Wam, ale mnie to lato minęło błyskawicznie. Nie wiem, czy to kwestia tego, że im człowiek starszy, tym czas mu szybciej leci, czy też wciąż jeszcze dziwnego, bo pandemicznego świata, ale mam wrażenie, że zaledwie wczoraj robiłam porządki na balkonie, szykując go na letnie miesiące, a tu czas już chować letnie meble na zimę. Przełom pór roku to dla mnie czas podsumowań, a zatem tradycyjnie już zapraszam Was na ulubieńców. Będą to łączeni ulubieńcy tegorocznej wiosny i lata.

  1. Książka: Daniel Kahneman – Pułapki myślenia.

Przeczytałam w tym roku rekordową liczbę książek, ale gdybym miała wybrać tylko jedną, a o reszcie zapomnieć, zdecydowanie wybrałabym Pułapki Myślenia. Książka ta napisana jest przez noblistę z dziedziny ekonomii i muszę przyznać, że to naprawdę wielki kawał znakomitej roboty. Pozwala spojrzeć inaczej nie tylko na to jak myślimy, w jaki sposób podejmujemy decyzje, ale też wnosi nowe światło na to jak interpretujemy statystykę i prawdopodobieństwo. Polecam każdemu, a w szczególności tych, którzy interesują się matematyką, psychologią albo ekonomią (albo chcieliby zobaczyć, jak ciekawie można połączyć te trzy dziedziny nauki).

2. Świeradów Zdrój.

Tegoroczny urlop w końcu udało nam się spędzić na porządnym wyjeździe. Za cel obraliśmy niewielką miejscowość Świeradów Zdrój znajdującą się niedaleko Karpacza, mniej więcej 1,5-2 godziny jazdy samochodem w odległości od Wrocławia. Muszę przyznać, że miejscowość nas oczarowała, pomimo tego, że całe miasteczko nie ma chyba ani jednej ulicy, która nie jest pod skosem ;). Mieszkaliśmy w bardzo przyjemnym apartamencie z balkonem z widokiem na góry, nieco poza ścisłym centrum, ale w dogodnej lokalizacji na wypady na górskie szlaki. Wypoczęliśmy niesamowicie i nabraliśmy energii na dalszą część roku. Jeżeli lubicie takie niewielkie miejscowości, ciszę, spokój lub po prostu chcielibyście odpocząć od zgiełku wielkiego miasta – polecam Świeradów Zdrój całym sercem. Na pewno sama kiedyś tam jeszcze wrócę.

3. Musical „Waitress”.

Na początku lipca, razem z koleżanką udałyśmy się do muzycznego teatru Roma na musical „Waitress”. Po obowiązkowej, covidowej przerwie od tego typu wydarzeń, spragniona spektakli i muzyki, nawet nie sprawdziłam przed wyprawą do teatru, ani o czym musical jest ani ewentualnych opinii. Brak oczekiwań wobec Waitress nie zmienia faktu, że to jeden z lepszych musicali, jakie miałam okazję zobaczyć. Świetne dialogi i poczucie humoru, do tego cudowna muzyka i niesamowicie relaksująca rozrywka. Z teatru wyszłyśmy zachwycone! Jeśli tylko będziecie mieć okazję – bardzo polecam! Spektakl jest jeszcze grany, więc na pewno zdążycie pójść.

4. Pyry z gzikiem.

Zupełnym przypadkiem do ulubieńców przypałętał się też mały ulubieniec kulinarny, ale nie mogę nie wspomnieć o moim odkryciu i nowej „ziemniaczanej” miłości. Uwielbiam prawie wszystko, co zrobione jest z ziemniaków (a najbardziej kopytka!), więc i to, zupełnie proste danie oparte na ziemniakach i twarogu musiało mi posmakować. Będzie to na pewno jedna z moich ulubionych przekąsek na letnie dni.

5. Kilkudniowy wyjazd nad morze i weekendowy wyjazd na Chmielobranie.

Tegoroczna wiosna i lato były też czasem mniejszych weekendowych wyjazdów. Na wiosnę udało nam się odwiedzić nasze ukochane Trójmiasto, do którego przynajmniej raz w roku MUSZĘ pojechać, żeby zjeść w Gdyni moją ulubioną pizzę z Czerwonego Pieca i przejść się po Molo w Sopocie. Rok bez takiego wyjazdu to rok stracony. 🙂 Kocham morze, a Gdynię uwielbiam najbardziej! Natomiast na koniec lata, pojechaliśmy jeszcze na weekendowy wypad w okolice Kazimierza Dolnego, gdzie wzięliśmy udział we wspaniałej corocznej imprezie Chmielobranie, połączonej ze zwiedzaniem upraw chmielu i w wielkiej imprezie osób związanych z branżą piwa. Przy okazji odwiedziliśmy również dwa browary, które udało nam się zobaczyć „od kuchni”. Jestem fanką tego typu krótkich wyjazdów, które pomagają naładować baterie i oczyścić umysł.

6. Serial „Modern Family”.

I na koniec serial, który od jakiegoś czasu umila nam wieczory. Komedia „Współczesna rodzina” to serial, który można obejrzeć na platformie Netflix. Opowiada o losach bardzo ciekawej, nowoczesnej i nieco poplątanej rodziny. Przezabawne przygody bohaterów i dialogi pomagają się odprężyć po ciężkim dniu i są świetną propozycją na jesienne, czasem przygnębiające wieczory. Jeżeli jeszcze nie znacie tego serialu, polecam przyjrzeć się tej propozycji. Odcinki są krótkie i przyjemnie się je ogląda, więc nawet jeden odcinek na wieczorny relaks może odmienić Wasz nastrój!

To już wszyscy moi ulubieńcy tegorocznego lata. Miesiące te, jak zwykle, minęły błyskawicznie! A teraz przede mną moja ulubiona pora roku, czyli jesień. Jako typowa „jesieniara” zaszywam się pod kocykiem z herbatą i książką, zbieram kasztany i podziwiam kolory lasu i parku.

Dajcie znać, jak spędziliście Wasze letnie miesiące i jak czujecie się jesienią!

Uważajcie na siebie i trzymajcie się zdrowo! Obiecuję rozgrzewające nowe wpisy! 🙂

13 myśli w temacie “Ulubieńcy wiosny i lata

  1. Czekaliśmy na nowy wpis. Herbata z miodem i cytryną to najlepszy napój jesienno-zimowy ☺️ odnośnie książek, ja niestety w tym roku mam bardzo duże braki, może uda mi się choć trochę nadrobić 😉 Miłych jesiennych wieczorków 😘

    Polubione przez 1 osoba

  2. Aniu, jak się cudownie to czytało 🙂 zaciekawiła mnie bardzo ta książka, którą poleciłaś: Pułapki myślenia. Muszę koniecznie do niej zajrzeć. Też jestem fanką ziemniaków, najbardziej klusek z tartych ziemniaków, tzw. przycieraków. Chociaż w Tatrach np. mówią na ten ziemniaczany przysmak ” tarcioki kudłate” 🙂
    Nastawiłam się bardzo pozytywnie na nadchodzącą jesień, dziękuję 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  3. Równie miło wspominam Świeradów, byliśmy zimą ale i latem chętnie bym te rejony obejrzała 🙂 Też mi to lato za szybko minęło (wyjazdy, plażowanie, morze, jeziora, rzeka i dziecię 24h/dobę:))), ale i jesień ma swoje uroki. Przynosi więcej czasu na to, na co go latem brakowało. Miłej jesieni Aniu 🙂🍁🍃🍂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi